Jednej nocy po imprezie firmowej, Naina Redhu i jej współpracownik patrzyli przez okno na światła miasta Bombaj, kiedy on zapytał o jej pracę: „Czy jesteś szczęśliwa robiąc to do końca życia?”
To proste pytanie stało się punktem zwrotnym dla Redhu, który wtedy miał 24 lata.
„Byłam nieszczęśliwa, dojeżdżając codziennie trzy godziny, tłocząc się w lokalnych pociągach i taksówkach,” mówi. „Moje obowiązki zawodowe polegały na siedzeniu przy biurku od 9 do 17, co zazwyczaj przedłużało się do 19 lub dłużej. Lubiłam mojego szefa i pracę, ale nie podobał mi się dojazd ani siedzenie na tyłku przez cały dzień.”
W ciągu następnego tygodnia zrezygnowała z pracy jako stażystka konsultanta ds. zarządzania — dosłownie wyszła z biura i
nie oglądała się za siebie — aby podążać za swoimi pasjami i w 2010 roku uruchomiła Naina.co, pierwszego bloga o luksusie i
stylu życia w Indiach, korzystając z hostingu WordPress DreamHost.
Wraz z rozwojem jej publiczności na przestrzeni lat, wzrosło również jej pole działania. Redhu jest także pełną życia fotografką, co pomogło jej stworzyć niszę opowiadania o marce w branży marketingu influencerów w mediach społecznościowych.
Jeśli chodzi o karierę, którą stworzyła, Redhu mówi, że nie ma typowych dni.
„Kiedy zbliża się sesja zdjęciowa, spędzam 2-3 dni wcześniej będąc kompletnie zdenerwowaną, planując i ponownie planując, tworząc listy i martwiąc się,” mówi Redhu, która również określa siebie jako kolekcjonerkę doświadczeń. „Dniom sesji zdjęciowych towarzyszą dni edycji, a ostatecznie stworzę post na blogu z serii zdjęć i zaplanuję aktualizacje w mediach społecznościowych wraz z postem na blogu.”
Kiedy nie ma nadchodzącej sesji zdjęciowej, harmonogram Redhu jest bardziej zrelaksowany, ale nadal zorganizowany. Spędza te dni, sprawdzając swoje konta społecznościowe, przeglądając ruch na swoim blogu, odpowiadając na e-maile, wykonując rozmowy telefoniczne i załatwiając sprawy.
W dni, kiedy Redhu podróżuje służbowo, wszystko jest trochę bardziej chaotyczne. I właśnie wtedy różnorodność naprawdę się ujawnia, mówi.
Dla niektórych ludzi taki niepewny harmonogram życia może być kłopotliwy,” mówi. „Dla mnie to przygoda — przynajmniej udaję, że tak jest. Nigdy nie wiem, co wydarzy się następnie!”
Powiązane: Załóż własnego bloga korzystając z tego
przewodnika krok po kroku
Wpływanie i Instagramowanie
Mimo że Redhu ma około 52 000 obserwujących na Instagramie (@naina), niechętnie określa siebie mianem influencerki.
„Wpływ to nie jest coś, co generuję. To coś, co zyskuję, jeśli publiczność mi ufa i mnie szanuje. Możesz zarządzać
wpływem, nie możesz go wymagać — przynajmniej nie na dłuższą metę.”
Podejmowanie szybkich decyzji, ryzykowanie i dostosowywanie się do sytuacji na bieżąco to kilka cech, które według Redhu ludzie muszą posiadać, aby przetrwać w sieci.
„Każda osoba ma krąg wpływów. Nie musisz mieć setek tysięcy 'obserwujących’,” mówi. „Nie musisz być ekstrawertykiem. Nie musisz mieć świetnych umiejętności językowych. Nie musisz mieć sylwetki jak profesjonalny model. Nie musisz pochodzić z bogatej rodziny.”
Powiązane: Jak promować i reklamować swoją stronę za pomocą mikroinfluencerów
Najważniejsze, jak mówi, to zrozumienie podstawowej natury ludzkiej i zrozumienie, jak ludzie wchodzą w interakcje z treściami
online. „Musisz ciągle być na baczności, jeśli chodzi o zagłębianie się w rzeczy, o których nie wiedziałeś pięć minut
temu,” mówi Redhu. „I potrzebujesz grubej skóry.”
Jest łatwo być krótkowzrocznym, kiedy pracuje się w biznesie, gdzie szybkie zastrzyki dopaminy są walutą, zauważa.
„Jedyną poważną wadą tego zawodu jest to, że jeśli nie będziesz uważnie świadomy siebie, może to prowadzić do problemów
z zdrowiem psychicznym,” mówi. „Musisz być jasny co do tego, co definiuje twoją wartość własną i kto są ludźmi w twoim życiu, którzy
naprawdę mają twoje dobro na uwadze. A następnie musisz kontynuować. Rób swoje, przypominaj sobie, dlaczego zacząłeś to robić
w pierwszej kolejności, weź głęboki oddech i ignoruj resztę.”
Redhu mówi, że gdy założyła swoje konto na Instagramie, początkowo udostępniała zdjęcia zwierząt i kwiatów, ale potem zauważyła, że inni publikują wysoce stylizowane, profesjonalne zdjęcia.
„Niektórzy prezentowali swoje portfolio, a niektórzy prezentowali siebie. Ja również od razu się w to zaangażowałam,” mówi. „Dla mnie jest to trochę prostsze, ponieważ obrazy, które zwykle tworzę, są głównie pokazywane na moim blogu. Mój Instagram to rozszerzenie mojego bloga w około 90% przypadków. Tylko około 10% tego, co publikuję na Instagramie, jest specjalnie dla Instagrama.”
Redhu przyznaje, że jak wielu innych, ma miłość/nienawiść do Instagrama.
„Bez względu na to, ile i jak często dzielę się, to co dzielę, nie jest odzwierciedleniem całego mojego życia. Jeśli ktoś naprawdę
wierzy, że mnie zna, jest w poważnym błędzie,” mówi. „Są osoby, które regularnie komentują moje zdjęcia, i zdarzyło się, że spotkałem
ich w rzeczywistości — to zawsze wspaniałe.”
Nawet, gdy posty są oglądane przez tysiące obcych ludzi na całym świecie, Redhu mówi, że nie czuje się dziwnie, żyjąc swoim życiem online.
„Muszę niechętnie przyznać, że uwielbiam dzielić się moją pracą na Instagramie. To mikro-fotoblog i daje perspektywę z lotu ptaka
na to, co dzieje się w moim życiu zawodowym i osobistym,” mówi. „Staram się zachować równowagę między profesjonalnie
wykonanymi zdjęciami na aparacie DSLR a osobistymi selfie zrobionymi smartfonem. Podobnie jak w przypadku bloga, tylko około 10% tego, co widzisz
na moim Instagramie to płatne zlecenia klientów.”
Redhu również eksperymentowała z podcastami i filmami w ostatnich latach,
dzieląc się większym wglądem w swoje życie trzy lub cztery razy w miesiącu. (Zobacz jej pierwszy film, nagrany w 2015 roku, tutaj.)
„Nie chciałam pisać kolejnego rozgoryczonego wpisu na blogu,” wspomina. „Chciałam spróbować serii wideo z głową mówiącą i zobaczyć, jak to się przekłada na podcast i jaka będzie reakcja. Widzenie i słyszenie mówiącej osoby to zupełnie inne doświadczenie niż czytanie tego, co napisała. Mimo że dosłownie mówię do kamery, czuję, że to lepiej łączy się z pewnym segmentem publiczności.”
Opisuje swoje podróże
Mimo że Redhu obecnie dzieli się swoim życiem online, przyznaje, że kiedy była młodsza, była dość nieśmiała — preferowała
czytanie, rysowanie i pisanie. Redhu dorastała w różnych częściach Indii, ponieważ jej ojciec służył w Indyjskich Siłach Zbrojnych przez
ponad trzy dekady, co oznaczało przeprowadzki co kilka lat.
„W okresie nastoletnim prowadziłam bardzo obszerny dziennik,” mówi. „Pisałam w nim codziennie, a kiedy już wyrosłam z nawyku prowadzenia dziennika, miałam w pokoju stos dzienników, który sięgał przynajmniej do połowy sufitu.”
To doświadczenie, polegające na rejestrowaniu jej życia (w połączeniu z czasem, kiedy potajemnie korzystała z analogowego aparatu swojego taty), mogło zwiastować jej obecną karierę. Jednak sama podróż nie była prostą drogą.
Na studiach studiowała handel i uczęszczała na kurs programowania komputerowego, na którym po raz pierwszy zetknęła się z C++ oraz początkami HTML. Rozpoczęła swoją pierwszą pracę jako stażysta konsultant ds. zarządzania w Bombaju, Maharashtra, w 2004 roku.
„Z boku zacząłem również prowadzić blog na tematy innowacji i kreatywności, co mojemu szefowi zlecono mi zbadać,” mówi. „Zacząłem blogować ponieważ myślałem, że to świetny sposób, by śledzić moje badania.”
Powiązane: Najlepsi twórcy treści na świecie dzielą się swoimi najlepszymi poradami dotyczącymi blogowania
Redhu również zdobyła kilka zleceń jako freelancer jako projektantka stron internetowych i
grafik oraz zaczęła pisać bloga o swoich szkicach i projektach graficznych.
„Ostatecznie zarejestrowałam się w DreamHost na moją pierwszą stronę internetową, www.aside.in w 2005 roku,” mówi. „Tam pisałam bloga o brandingu, projekcie i studiach przypadków klientów dla zleceń, które udało mi się zrealizować lub nie. Pisałam o trendach w projektowaniu i udostępniałam tapety na pulpit do pobrania.”
Niedługo potem Redhu założyła oddzielny blog, aby dokumentować swoje osobiste podróże i
obrazy, które przekształciły się w jej główny blog dzisiaj, naina.co.
Wypróbowanie fotografii
Gdy liczba zleceń freelancerskich Redhu rosła, znalazła się przed kolejną kreatywną możliwością, tym razem jako fotografka.
W 2006 roku, jeden z jej znajomych pracował nad projektowaniem i rozwijaniem strony internetowej dla Grupy Adani, jednego z największych konglomeratów w Indiach. Polecił Redhu jako fotografa, kiedy firma poprosiła o rekomendację. Chociaż Redhu dostała pracę — tworzenie banku zdjęć dla portu i molo — spotkało się to z kilkoma zdziwionymi minami.
„Byli wyraźnie przyzwyczajeni do dużego zespołu produkcyjnego i wielu sprzętów fotograficznych i, patrząc wstecz,
wątpię, czy kiedykolwiek zatrudniali kobietę-fotografa!”
„Więc kiedy przybyłem z jednym asystentem (moim chłopakiem w tamtym czasie), dwoma aparatami (jeden był analogowym aparatem FujiFilm,
a drugi był cyfrowym aparatem Sony), bez świateł i statywów, przedstawiciel klienta był zaskoczony, jeśli nie
zszokowany,” wspomina.
Ale Redhu była przekonana, że może dostarczyć to, czego firma oczekuje.
„Uzgodniłam z nimi ustnie, że zapłacą tylko wtedy, gdy zobaczą zdjęcia i im się spodobają,” mówi. „Już zainwestowałam trochę pieniędzy, ale był to ryzyko, na które byłam gotowa. Poza tym przedstawiciel klienta był wspaniałym dżentelmenem, który również był skłonny zaryzykować we mnie!”
Najgorszy scenariusz, jak pomyślała, to że wyjedzie na krótkie wakacje z dostępem do portu i pomostu, które zazwyczaj są niedostępne dla publiczności.
„Robiłam dużo zdjęć i byłam pewna, że coś się przyda — i przydało się,” mówi. „Klient był zachwycony zdjęciami, zapłacił mi w całości — ledwie pokrywając koszt
klisz i skanowania negatywów — ale to była moja pierwsza płatna sesja fotograficzna! Nawet skontaktowali się ze mną
po kilku latach w sprawie kolejnej sesji.”
To, co zaczęło się od małej szansy, stało się pasją, a Redhu ostatecznie ulepszyła swój sprzęt fotograficzny, rozwijając swoje portfolio.
Dwa główne wydarzenia to fotografowanie okładki dla HT
Brunch, magazynu lifestyle, oraz współpraca
z Google, w ramach której fotografowała serię portretów dla firmy. Redhu została również zaproszona do uczestnictwa w premierze produktu Google w San Francisco, jako jedna z trzech osób, które przyleciały z Indii.
„Jestem wielką fanką ich linii smartfonów Pixel, głównie ze względu na ich możliwości fotograficzne,” mówi.
Ostatnie lata dały Redhu wiele możliwości podróżowania poza jej wycieczką do San Francisco. Odwiedziła również Wietnam,
Singapur, Paryż, Hongkong oraz miejsca w Indiach, dzieląc się swoimi charakterystycznymi zdjęciami.
Współpraca z DreamHost
Z uwagi na wiele aspektów kariery Redhu, potrzebuje ona, aby wszystko działało jak najbardziej płynnie, dlatego korzysta z DreamHost. „Potrzebuję bezpiecznego miejsca na mój blog, które nie nadwyręży mojego budżetu,” mówi. „Chcę czegoś, co po prostu działa.”
Podobnie jak większość właścicieli małych firm, Redhu mówi, że nie chce martwić się takimi rzeczami jak ręczna instalacja WordPress.
„Instalacja jednym kliknięciem to ogromna oszczędność czasu,” mówi. „Straciłam rachubę, ile próbnych blogów założyłam dzięki temu. Gdybym nie miała do tego dostępu, prawdopodobnie nie stworzyłabym i nie zdemontowałabym tylu blogów testowych.”
Redhu prowadzi swój blog na DreamPress i posiada wiele
innych domen zarejestrowanych przez DreamHost.
„Przeszedłem do innego dostawcy w 2012 roku, ponieważ był bardzo polecany, ale został kupiony przez większą firmę i
poziom usług szybko się pogorszył,” mówi. „Z radością wróciłem do DreamHost w ciągu roku i nadal nie mogę
pojąć, jak mogłem uwierzyć, że istnieje coś lepszego niż DreamHost.
Naprawdę nie ma.”
Rozwijaj swój blog z DreamPress
Automatyczne aktualizacje i silne zabezpieczenia DreamPress’ zdejmują z Ciebie obowiązek zarządzania serwerem, dzięki czemu możesz skupić się na tworzeniu świetnych treści.
Tworzenie Sztuki
Trudno ignorować żywe obrazy Redhu, często prezentujące zachwycające kąty, śmiałe barwy lub urzekające wzory.
„Jasne kolory sprawiają, że jestem szczęśliwa!” mówi. „Aby odwrócić uwagę siebie i mojego widza od codziennej monotonii życia, uwielbiam
nadmiernie nasycić moje obrazy i zwiększyć kontrast. Lubię takie opinie, ‘O hej! Znam to miejsce! Sprawiłaś, że wygląda
tak kolorowo!’”
Z aparatem w dłoni, jej oczy skupiają się na potencjalnych ujęciach, mając nadzieję znaleźć coś do edycji i udostępnienia.
„Sposób, w jaki działa mój mózg, gdy faktycznie robię zdjęcia, jest dość nudny. Widzę coś, co myślę, że może wyglądać
nieźle, i szybko to fotografuję,” wyjaśnia. „Kiedy widzę wynik na tylnym ekranie aparatu, zazwyczaj mi się nie podoba.
Ale przez lata nauczyłam się nigdy niczego nie usuwać, bez względu na to, jak bardzo mi się to nie podoba. Ponieważ po
pewnym czasie, kiedy zobaczę to na moim laptopie, zazwyczaj całkiem mi się podoba to, co sfotografowałam.”
Praca nad zadaniami klienta to jednak inny proces. „Zazwyczaj jest jasny brief i, aby mi się nie znudziło, gdy już uporam się ze zdjęciami zgodnie z briefem, szukam czegoś więcej, co mogę dodać —
coś, co jest ‘mną’,” mówi.
Niezależnie od celu, fotografowanie to coś, w co Redhu wkłada całe swoje serce i duszę.
„Kiedy zaczynam robić zdjęcia z określonym celem, trudno mi przestać, dopóki nie będę całkowicie wyczerpana,” mówi.
„Potem nie mogę się doczekać, aż przeniosę zdjęcia na laptopa, a następnie zastanawiam się, który zestaw zdjęć najlepiej opowiada historię.
A potem edytuję. Cały proces sprawia mi przyjemność.”
Zdobądź pełny obraz
Gdyby Redhu miała choćby przebłysk swojego obecnego życia, gdy pytano ją w tamten przełomowy dzień, czy jest szczęśliwa, byłaby zszokowana widząc, jak potoczyła się jej kariera — i to w przyjemny sposób.
„Nie miałam pojęcia, co robię ani dokąd to wszystko zmierza, i nadal nie wiem. Naprawdę nie wiem, co robię,” mówi. „Ale dobrze się bawię. Cieszę się na jutro. Nie mogę się doczekać, aby robić więcej zdjęć i więcej blogować.”
Robienie zdjęć dla niektórych z wiodących luksusowych marek na świecie nawet nie było w zasięgu jej radaru, gdy zaczynała swoją profesjonalną podróż.
„W początkach mojej kariery freelancera byłem naprawdę spłukany, więc gdybyś powiedział mi, że będę zarabiać wystarczająco dużo pieniędzy, aby utrzymać dwuosobowe gospodarstwo domowe w jednym z najlepszych miast w Indiach, nie uwierzyłbym ci,” mówi ona.
Jedną z największych zalet, jak dodaje, jest dostęp, który zapewnia. „Większość ludzi uśmiechnie się do ciebie, gdy skierujesz na nich swój duży, profesjonalnie wyglądający aparat,” mówi. „Co z tym zrobisz, zależy od ciebie. Ale ja to widzę jako niesamowitą możliwość nawiązania kontaktu z innymi ludźmi.”
A czasami to połączenie z nieznajomym prawie odwraca jej uwagę od tego, co początkowo zamierzała zrobić.
„Kiedy faktycznie znajduję się w sytuacji, gdy ktoś się uśmiecha do mojego aparatu,” mówi, „zawsze przypominam sobie, że zanim
odwzajemnię uśmiech i powiem ‘Cześć!’ muszę nacisnąć przycisk migawki i zrobić to zdjęcie.”
— Zdjęcia dzięki uprzejmości Naina Redhu